niedziela, 21 sierpnia 2016

OOTD: When I met you in the summer.


Przyznam się Wam, że ostatnio trochę posprzeczałam się z moim aparatem. Jakoś ciągle nam nie po drodze. A tak naprawdę coraz częściej korzystam po prostu z telefonu. Gdy chcę coś pstryknąć na Instagram, gdzie ostatnio jestem najaktywniejsza, to komórka całkowicie wystarcza. Tak samo gdy chcę wywołać sobie kilka zdjęć, to te w formacie 10x10 są tak samo ostre i ładne, jak te z lustrzanki. A po co za każdym razem taszczyć 1,5 kilogramowy aparat? Ale czego nie robi się dla siostry, która ładnie prosiła o to, bym zrobiła Zuzi mini "sesję"? Z chęcią pokażę Wam jakie są efekty :) 


Zanim zaczęłyśmy, siostra otworzyła przede mną szafę Zuzi i mówi: "Masz, wybierz jej kilka ubrań". To nie takie proste jak się wydaje :) Według mnie przy czteroletniej dziewczynce łatwo przedobrzyć i ubrać jak dorosłą dziewczynę, albo słodkiego bobaska. Wybrałam chyba 5 różnych strojów, ale oczywiście musiały przejść akceptację Zuzi, która wybrała 3 najładniejsze jej zdaniem. Ona też musi czuć się swobodnie, aby potem móc wdzięcznie uśmiechać się i pozować! Jak podobają się Wam efekty końcowe?