Wy też tak macie, że w takie upały ciężko się zmobilizować do zrobienia czegokolwiek pożytecznego, a leżelibyście tylko, popijając kawę mrożoną i oglądali jakieś pierdoły w TV? Wróciłam do Sieradza prawie po miesiącu nieobecności, z mnóstwem zdjęć do obrobienia, folder z niewykorzystanymi zdjęciami rośnie w rozmiarach, a nie maleje, przez co jeszcze ciężej się zebrać. ALE... ale w końcu przychodzę do Was ze strojem dnia :) Są to ostatnio jedne z moich ulubionych zdjęć, mają klimat (dzięki, dzięki Szwagierku :)) i mam nadzieję, że Wam też przypadną do gustu. Były zrobione jeszcze w Świnoujściu, które naprawdę świetnie wspominam, jeździmy tam co rok i jeszcze się nam nie znudziło.