Raz zdarzyło mi się wziąć róż do policzków do szkoły... . I źle się to skończyło, ponieważ gdzieś musiał się uderzyć i potłukł się. Było mi naprawdę szkoda, bo nie zużyłam go nawet w połowie, a to mój ulubiony kolor. Przeszukałam więc internety w poszukiwaniu jakiegoś DIY, żeby szybko móc go naprawić. Takim sposobem natrafiłam na jeden i wzięłam się do pracy.
Zdjęcia są troszkę niewyraźne, ponieważ robiłam je po 23, pod wpływem małej ilości czasu.
Co nam potrzeba?
- jakiś alkohol np. spirytus
- oczywiście potłuczony kosmetyk, który mamy naprawiać
- coś do wymieszania, np. wsuwka
- i coś do skruszenia kosmetyku, ja użyłam pędzla
Krok 1:
Kładziemy nasz potłuczony kosmetyk na jakiejś gazecie, czy papierze, ponieważ trochę nabrudzimy :)
Krok 2:
Kruszymy dokładnie kosmetyk, żeby był całkowicie sproszkowany. Najlepiej, gdyby nie zostały żadne grudki.
Krok 3:
Dolewamy małymi porcjami alkohol (ja użyłam zakraplacz do nosa) i dokładnie mieszamy. Jeśli wszystko jest już papką i nie zostaje już żaden proszek to znaczy, że gotowe :)
Krok 4:
Czekamy parę minut, żeby lekko wyparował już alkohol. Następnie możemy przystąpić do prasowania. Kładziemy wacik i mocno przyciskamy, żeby był równy i sprasowany. Moje waciki miały jakiś wzór krateczki i teraz róż też ma takie. Czynność możemy powtarzać np. co pół godziny i wtedy będzie naprawdę dobrze zbity.
Potem wystarczy wyczyścić opakowanie i mamy gotowy nowy kosmetyk :)