Jesień przychodzi do nas coraz większymi krokami, liście powoli spadają z drzew, kasztany zresztą też, popołudniowe słońce, czyli nasza piękna, polska złota jesień. Szczerze to nie przepadam za tą porą roku, ale muszę przyznać, że ma swój urok i nawet ja się mu oparłam. Coraz częściej mam ochotę na szarlotki z cynamonem, ciepłe zupki i korzenne ciasteczka. Może jeszcze trochę za wcześnie na nie, ale u mnie w domu już zrobiły furorę i chyba każdy na nie czekał, więc przepis podaję także Wam!
- 250 g mąki pszennej
- 125 g zimnego masła aczkolwiek ja dałam 100 g
- 2 łyżki płynnego miodu
- 90 g cukru pudru
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1 jajko
Przygotowanie jest banalnie proste :)
Wystarczy wszystko włożyć do jednej miski, zagnieść szybko i schować na godzinkę do lodówki. Potem wałkujemy na grubość ok. 0,5 cm i wycinamy wybranymi foremkami. U mnie górowały serduszka i głowy Kubusia Puchatka, bo robiłam z siostrzenicą, ale były też takie z napisem I love Buiscuits.
Pieczemy przez ok. 8-10 minut w temp. 200 stopni. Potem tylko studzimy i można się zajadać z ciepłym kakao, czy gorącą kawą. Idealne na wieczory pod kocykiem z dobrą książką.
PS. małe dzieci naprawdę uwielbiają takie ciasteczka, są kruche i pyszne, a poza tym największą radość sprawia im przygotowanie i wycinanie. Tu możecie zobaczyć jak Zuzia zdmuchiwała mąkę z ciastek :)